List o iluzjonizmie

Drogi przyjacielu!

Wybacz, że list o iluzjonizmie wysyłam dopiero teraz. Jedyną tego przyczyną jest stan mojego ducha, który utrudnia niemożliwie setki ludzkich czynności. Jestem, szczególnie w ostatnim okresie, straszliwie zdekoncentrowany. Przy mojej wewnętrznej sytuacji każda przeszkoda z zewnątrz sięga zbyt daleko i głęboko i wehementnie, a w mojej sytuacji zewnętrznej przeszkadza mi prawie wszystko co mnie otacza - nawet to co jest we mnie; nie dojdę już chyba nigdy do siebie. Jestem teraz niewiarygodnie niecierpliwy przy każdej myśli; rezultat: główną czynnością człowieka staje się to, że ciągle ze wściekłą pogardą odrzuca od siebie wszystkie rzeczy, zamiast je rozpracowywać, zamiast "kończyć z nimi". To jednak też jest aktywność i wcale nie tak godna pogardy, - gdy spojrzymy na nią ze stanowiska trochę metafizycznego; moja dekoncentracja jest zaletą, dlatego że jest słabością, jest cnotą, dlatego, że siłą. A tak poza tym - to minie, jak wszystko.

Nie mogę niestety tutaj tak opowiedzieć o iluzjonizmie, aby wszystko było dla Pana jasne. Przede wszystkim dlatego, że dla mnie samego nie wszystko jest jasne, cała va sans dire - chez tous les philosophes, nie mają tyle odwagi i czci w duszy, aby przyznać się do swoich niejasności, a przecież najwyższe myśli są esencjalnie niejasne, wysokie, przynajmniej w większości dla człowieka, tylko w nizinach ducha panuje relatywna jasność. Filozof, który odrzuca wszelką niejasność zalicza się tym samym do płytkich i niskich.

Po drugie: koniecznym by było przedstawienie bardzo obszernych, noetycznych i innych tez; dlatego filozofowie piszą grube księgi swych systemów, aby każdy jeden szczegół uczynić zrozumiałym; w oryginalnym poglądzie na świat wszystko tworzy jedną organiczną całość, z której żadna część nie może być wycięta, jeśli nie ma zaginąć, uschnąć; kto chce szczegółów bez całości, musi zadowolić się kuriozalnymi odłamkami, drobinami i mnóstwem niejasności.

Mój iluzjonizm nie jest jeszcze wszakże moim najwłaściwszym światopoglądem, jest tylko wyznaczeniem pewnych jego stron i granic, które - po trzecie - nie mogą być bez pewnej przemocy oderwane od całości; czy jest możliwe wyrwać z kryształu jedną jego stronę? Mimo tego, uczyniłem to w nadziei, że przynajmniej niektóre myśli wzbudzą Pana zainteresowanie - - - -

DEFINICJA

Iluzją nazywam wrażenie, że jest coś czego nie ma; wszak nie marne, błahe wrażenie, ale wrażenie niepokonane, rodzaj bytu, rzeczywistości - misterion...

Iluzjonizmem (fikcjonizmem, apparentyzmem) nazywam filozofię, która mówi: świat jest w istocie swojej tym właśnie wrażeniem.

Absolutnym (lub też konsekwentnym) iluzjonizmem nazywam doktrynę, która mówi, że absolutnie wszystko jest wrażeniem: że podstawowa iluzyjność świata jest celowo, planowo przeprowadzona ze wszystkimi szczegółami: że kłamstwo, oszustwo jest podstawową tendencją świata, "humbug" stworzony przez dowcip praw przyrody par excellence.

Świat to oczywiście świadomość (sc. Moja świadomość); istotą świadomości są jej fundamentalne idee; coś jest iluzyjne, nie jest więc rzeczywiste; fundamentalne idee są nierzeczywiste, dlatego, że pojęcie rzeczywistość jest nierzeczywiste, a jest dlatego, że prawda jest kłamstwem, sens bez sensu, logika alogiczna, podstawą wszystkiego KONTRADYKCJA; a więc fundament - istota świadomości, tj. idee tworzące świat są iluzją, sequitur, że istota świata (v.definicja!) jest ILUZJĄ; - q.e.d. - Z marnej podstawowej, oczywistej prawdy: nie ma prawdy - prawda to pojęcie obalające samo siebie, już wypływa iluzjonizm; ona już jest nim; wszystko pozornie pewne, tak naprawdę w mgnieniu oka zmienia się w parę w jej słonecznym blasku, w mgliste fantomy...Wszak fundamentalne idee: BYT, substancja, stałość, siła, wola... przyczyna, wielkość, czas etc. jawią się jako FIKCJE nie tylko w konsekwencji równania prawda równa się kłamstwo, ale w większości nawet zupełnie bezpośrednio. Głównie korelat prawdy: BYT. Ta najbardziej podstawowa idea jest na pierwszy rzut oka czymś tak nieuzasadnionym, nieudowodnionym, absurdalnie wziętym z powietrza, że człowiek pomimo najwyższej powagi sprawy musi wybuchnąć nad nią śmiechem, - przez co, mimochodem zabija starą, pazerną powagę świata, staje wolną, bożą nogą nad nim, osiąga zenit ducha. Wszak: świat nie istnieje równa się świat to iluzja: albowiem twierdzenie "świat nie istnieje" zakłada w jakiś sposób twierdzenie znowu niewydarzone, absurdalne - BYT; wszak nieodzownym produktem połączenia pojęcia byt i niebyt jest pojęcie ILUZJI. Jedynym możliwym do pomyślenia bytem jest wrażenie bytu: tak brzmi podstawowe, kuszące zdanie iluzjonizmu. Jest oczywistą kontradykcją, - i tu dochodzimy do kontradykcjonizmu, - metalogizmu,- ludibrionizmu, - w konsekwencji do effloresencyjnego iluzjonizmu. -

ILUZJONIZM ABSOLUTNY

To, że iluzyjność od podstawowych idei rozszerza się na wiele dalszych jest oczywistym faktem. Naprzykład ogromna iluzyjność zmysłowości; lub "życia" - wszelkich wysiłków - szczęścia, sławy, miłości etc.; że wszystko jest iluzją, powiedziały setki poetów; ale tym kto tak naprawdę o wszystkim myśli, jestem chyba tylko ja. - -

To, aby fundamentalny, metafizyczny iluzjonizm nie musiał w konsekwencji prowadzić do całkowitego iluzjonizmu fizycznego - lub absolutnego- , wydaje się możliwym na pierwszy rzut oka; nad najniższą warstwą iluzyjną mogłyby chyba leżeć warstwy relatywnie, pozornie choćby rzeczywiste; dystynkcja "absolutna prawda", "relatywna prawda"! Ja twierdzę, że nie ma nawet tej pozornej rzeczywistości i prawdy, że podstawowa iluzyjność jako nieodzowny skutek posiada całkowitą iluzyjność absolutnie wszędzie, nawet w najmniejszych szczegółach, już choćby dlatego, że w pojęciu iluzji spoczywa pojęcie celowego kłamstwa, w pojęciu iluzjonizm idea: świata nie ma ma, nie może być zupełnie nic innego niż wielkie oszustwo dla samego oszustwa, - pozorne mówienie prawdy może być tylko wyrafinowanym środkiem, stopniowanym szalbierstwem. W kłamaniu i mamieniu leży istota świata. Twierdzę też, że w ogóle, w ogóle wszystko jest w każdym tylko możliwym sensie nieprawdą i oszustwem! Że nie tylko jest kłamstwem, że ziemia przyciąga kamień rzucony w górę, że materia ochłodzona do określonego stopnia przejdzie z ciekłego w stan stały, że ziemia krąży wokół słońca...; nawet twierdzę, że to nieprawda, że trwa wojna w Europie, że jest w Pradze most Karola, na Wysoczanach hotel "Krasa", - i to nie nawet w jakimś transcendentalnym sensie, - nie, w sensie najwulgarniejszym! Będzie pan ode mnie żądał dowodów na te twierdzenia, uzna mnie za szaleńca, a wspomniałem o nich tylko z wewnętrznej potrzeby. Ale musi Pan wybaczyć, że - z oczywistych powodów - zostanę przy tych twierdzeniach, chociaż wejście w szczegóły byłoby interesujące tak dla Pana, jak i dla mnie, - jakie pole dla wolnej fantazji!

Tylko tyle: teoria moja powstała drogą dedukcji, ale nieodparcie, - jest kategorycznym postulatem jedności i kongruencji i piękna i wartości i celowości świata. Dzisiaj oczywiście dla człowieka niemożliwym jest od przypadku do przypadku udowodnić oszustwo wszystkiego, - ale co znaczy "dzisiaj"? : śmiech jutra. Dowody na którekolwiek exorbitantne, iluzjonistyczne twierdzenia można poznać już dzisiaj; inne - np. dlaczego jest kłamstwem, że ziemia krąży wokół słońca - można przeczuć; że będziemy kiedyś znali dowody na wszystkie takie twierdzenia, można wiedzieć dzisiaj a priori...Biorąc z głębi: z całkowitej alogiczności logiki i "niebytowości" prawdy wynika już doskonale wszystko, - nie trzeba tracić ani sekundy więcej na dalsze udowadnianie!

Ludzkość nie wiedziała dotąd, co to jest KONSEKWENTNY SCEPTYCYZM, - ja zwę go śmiało absurdyzmem! Przecież wszystko jest stracone! - - ale dopiero, gdy stracimy wszystko, możemy wszystko zdobyć - wszechświat opanować, Boga zakuć w kajdany...I jeszcze więcej wynika z mego METALOGIZMU lub też logiki bogów, - która poza innymi neguje fakty, która mówi: przeciwieństwo każdego twierdzenia jest prawdą - równocześnie oczywiście i kłamstwem - tak jak owo twierdzenie samo - , które stoi nad lege identitatis a lege contradictionis...Ale jest to muzyka przyszłych setek tysięcy lat.---

KONSEKWENCJE ILUZJONIZMU

Gdy powie się: świat to iluzja, pierwszym wrażeniem człowieka jest, że się przez to świat degraduje. Że zupełnie jest przez to poniżony, pozbawiony RZECZYWISTOŒCI, po drugie zabrudzony, sprowadzony do kłamstwa, do oszukanego oszusta. Przyczyną tego wrażenia jest fakt, że oczy przyzwyczjone do więziennego półmroku oślepione są nagłym blaskiem i widzą go jako ciemność. Nierzeczywiste pojęcie rzeczywistość redukowalne jest do pojęcia niewolniczych kajdanów. Pojęcia kłamstwo, oszustwo dziękują za swój zły wydźwięk żałosnemu, zwierzęcemu i do tego moralnemu, szczególnie czeskiemu sposobowi widzenia; swobodnie, metafizycznie pojęte oba znaczą wysublimowaną duchowość - zagadkowość - istotne, wieczne, tajemno - czarowne piękno. Gdy powie się: świat to iluzja,- znaczy to de facto: świat to Swoboda i Piękno; ale są to dwa główne predykaty - Boskości...

PIĘKNO

Istotą piękna jest czarowność ; istotą czarowności cudowność, istotą cudowności ILUZJA. Jądrem zaś i cudowności, i iluzji jest alogiczność. Pojęcie: wrażenie, że coś jest, czego nie ma, - jest nie tylko cudownością par excellence, nie tylko źródłem wszelkiej cudowności, jest z cudownością i czarodziejskością tożsame. A świat sam jest tylko tym groźnym wrażeniem!: bezdenna przepaść najcudowniejszej czarowności! Wszelkie przepaście ziemi i ducha są w głębokiej głębi Blaskiem...

Świat jako iluzja, jako iluzja iluzji: świat jako mgliste, duchowe krainy w lazurze, jako fata morgana, jako jedynie halucynacje faty morgany, widziadło widziadła; świat jako zjawa, jako straszydło, jako taniec srebrnych elfów na wiosennej łące w południe, wir szarych cieni na cmentarzu o północy; cień nie rzucany przez nic, cień cieni, refleks refleksu bez świecącej materii, echo echa bez pierwotnego głosu, nagły obraz twarzy w lustrze, tęczowa muzyka wychodząca z próżni; żywe trupy, przeszłość strasząca jak teraźniejszość, teraźniejszość tylko jako poszukująca twarz przyszłości, posępnie szczerząca się przez zakratowane okno CZASU, tego szaleńca kat'exochen..., i dalej i dalej! Świat jako fantasmagoria, jako feeria, - jako wieczne, nieskończone, nienazywalne Piękno,- Blask, - - Bóg.

SWOBODA

Pojęcia rzeczywistość, prawda, prawdziwość, prawość...były tylko nędznymi pomocami, wypocinami zwierzęcego (lub też ludzkiego) ducha, czynieniem w swej ubogości świat zrozumiałym, uchwytliwym; poręczą, którą sobie sporządził ludzki duch na stoku góry, aby w powrotnej drodze nie runął do wysokości, którą zwie głębiną i przepaścią; czarnymi okularami, żeby nie oślepł od światła - żeby nie widział; tamami przeciwko Wszechnurtowi, kłamstwem, że zamarzł; krótko mówiąc więzami, którymi chciał uwiązać skrzydła Psychy, obawiając się jej lotu do nieskończoności - nieokreśloności - nierzeczywistości. Wraz z poznaniem, że wszystko jest całkowicie iluzją i nieprawdą i nieprawością i zmiennością, rozprysł się prąd wszystkiego w nieograniczoność- w najwyższą Swobodę. Świat przestał być tylko czymś, tj. czymś określonym, "faktycznym", "prawdziwym", - stał się wszystkim, wszystkim możliwym do pomyślenia, - i sobie samemu przeczącym, mogącym przeczyć sobie metalogicznie, - i absurdalnym: absurdalność eliminująca podstawowy absurd; stał się czymś co w swej istocie ciągle się zmienia. I rezultat nieodzowny - tym, czym go jego Wola w każdym mgnieniu oka mieć tylko chce, najgrzeczniejszym, najfluidalniejszym jej plazmatem, sobą sama, - absolutną igraszką jej Wszechmocy, jej suwerennej, śmiejącej się Wszechmocy.

I tu doszliśmy do ludibrionizmu, - do najjaśniejszej w ogóle możliwej odpowiedzi na problem świata "Czym jest świat?" - Świat to absolutna igraszka swej(równa się Mej) absolutnej Woli, - lub prościej: Mą igraszką jest to wszystko. Świat to to, co w każdym mgnieniu oka ja chcę z niego mieć. Najstraszniejsza Swoboda, - i zarówno eo ipso najgłębsze niewolnictwo i bezmoc, - i Wszechmoc Woli lub Swobody; teza tez, dobro w sobie, - lub byt, drugie stworzenie świata, - - i Jedno i Wszystko - i Siebieobjęcie - Blask blasku, Mój własny Blask - - ,"Bóg" ...

Egosolizmu absolutnie nie można odłączyć od całej tej filozofii, nawet gdy sekundarnie jawi się jako nieprawda, iluzja, negacja, igraszka, jak wszystko, - jako iluzja jawi się iluzja, tj. jako rzeczywistość, ludibrionizm jako reludibrionizm, absurdyzm w swych właściwych konsekwencjach - -

Pozdrowienia
Szczerze oddany
Ladislav Klíma

Wysoczany 20.09.1916